#prywata
Koleżanka przesłała mi link do mini filmu dokumentalnego o edukacji w Finlandii. Co prawda moje dziecko ma jeszcze trochę czasu, ale nasłuchałam się od znajomych, że jest z domowymi zadaniami gorzej niż było „za moich czasów”. Czasami po pracy zamiast odpocząć mają drugi etat – szkolny z dziećmi. Na przykład istnieje model rodziny: jedno z rodziców siedzi z dziećmi i im pomaga, drugie zajmuje się domem… Wiem, wiem… To temat rzeka.
Na studiach pedagogicznych jest taki przedmiot jak psychologia edukacyjna, czyli jak uczyć, żeby dziecko się uczyło. Pamiętam, że kluczowymi było powtarzanie, czas wolny (odpoczynek) i angażowanie wielu zmysłów. Skoro mamy tak wiedzę, czemu z niej nie korzystamy?
Niezależnie od wszystkiego na studiach filozoficznych uczono mnie jak myśleć (możliwe, że nawet trochę skutecznie). Jak/ie pytania zadawać. Jak nie być kaleką intelektualną powielającą stereotypy. Tego, o czym piszę, powinnam nauczyć się znacznie wcześniej! To wszystko powinnam wynieść ze szkoły. Dlatego z sentymentem i łezką w oku obejrzałam ten mini filmik o edukacji (język angielski):
Nie chodzi mi o dyskusję. Nie chodzi mi o burzę. Chodzi mi tylko o zadanie sobie jednego pytania: jaki jest cel edukacji? Każdy na podstawie swoich doświadczeń ma pewnie inne zdanie na ten temat. Jesteśmy indywidualnościami i wierzę, że co się sprawdziło w twoim przypadku, innym może pomóc/zaszkodzić.